Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 7
Pokaż wszystkie komentarzeMoże dlatego, że liczę sobie prawie 50 wiosen, a na jednośladach jeżdżę od 11 roku życia przeraża mnie wizja elektrycznych motocykli i samochodów. Jednak wiem, że postęp jest nieunikniony i z pewnością prędzej lub później silniki spalinowe pójdą w odstawkę. Wraz z nimi do muzeum odejdzie jednak część czegoś, co ogólnie można nazwać motocyklizmem. Dla mnie motocykl napędzany silnikiem z miksera nigdy nie będzie tym samym motocyklem. Chociaż robię to od dziesięcioleci, to każde odpalenie silnika w motocyklu jest dla mnie jak najpiękniejsza symfonia. Nasłuchuję, jak silnik w miarę rozgrzewania zmienia kulturę swojej pracy, jak pracują jego elementy. Zapach spalin jest dla mnie zaproszeniem na przejażdżkę. Wibracje spalinowego silnika, jego ciepło, a nawet zapach jest tym, czego jak sądzie nigdy nie zazna się na motocyklu napędzanym silnikiem elektrycznym. A na koniec, po wyłączeniu zapłonu słuchanie orkiestry klików i trzasków stygnącego silnika jest czymś, co porównać można do najpiękniejszego utworu muzycznego. Cieszę, że przyszło mi żyć w czasach, kiedy silniki spalinowe są u szczytu. Oby ten czas trwał jak najdłużej.
OdpowiedzBrak odpowiedzi do tego komentarza